Desiree!
Witajcie,
dziś przyszła pora aby pokazać na moim blogu lalkę AA, lub według starej nomenklatury, murzynkę. Swoją drogą aż strach użyć w sieci takiego słowa, nawet wobec lalki. Nie wiadomo jak potencjalni goście zareagują na taki przejaw... no właśnie, czego? Lalkowego rasizmu? Nieporadności językowej?
Mniejsza o bolączki językowe, moja Desiree jest lalką z serii Fashion Fever i powstała w roku 2004.
Lalka trafiła do mnie bez oryginalnego stroju i jej identyfikacji dokonałam na podstawie sygnatur na ciele i cech szczególnych jej twarzy. Jeśli popełniłam błąd- dajcie znać. :-)
W nowym domu Desiree przeszła zabiegi odświeżające i od razu wskoczyła przed obiektyw.
Tak Desiree wyglądała w swoim pudełku-zdjęcie z Internetu.
Desiree jest uroczą lalką, ale modelka z niej wymagająca. Światło wyprawia z jej twarzą prawdziwe cuda. Mimo moich starań lalka ma na ustach refleksy, które wyglądają jak plamy od błyszczyka ( w realu nic takiego nie ma).
Ech, trudno, na nową sesję przyjdzie jeszcze pora, ale na pewno nie dziś. :-)
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!
Lalka jest prześliczna. A w słowie Murzynka nie ma nic pejoratywnego. ( Zawsze piszemy wielką literą.) Natomiast AA jest samo w sobie nieadekwatne, bo przecież ktoś pochodzący np. z Gabonu nie jest Afro Amerykaninem tylko Afrykańczykiem, według słownika języka polskiego Murzynem. Samo słowo Afrykańczyk natomiast nie określa koloru skóry, bo są przecież białoskórzy Afrykańczycy, czyli osoby urodzone i zamieszkałe w Afryce np. mieszkańcy Libii. A osoby obsesyjnie przywiązujące wagę do tej kwestii są , może czasem nieświadomie , rasistami.
OdpowiedzUsuńWłaśnie żyjemy w czasach kiedy język bardzo szybko się zmienia. Słowa do niedawna neutralne stają się obraźliwe. Czasem aż strach się odezwać. :-)
Usuńcudna!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńNiespecjalnie lubię ten mold, ale w tym wydaniu sto razy bardziej mi się podoba niż np. z serii Fashionistas. Ten makijaż dodaje delikatności jej charakterystycznym rysom :-)
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem wielką fanką tego moldu, ale ta laleczka bardzo mnie ucieszyła. :-)
UsuńSubtelna kolorystyka wychodzi na dobre temu moldowi, a dobrana przez Ciebie sukienka pasujej jej bardziej, niż oryginalna. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńBardzo interesująca lalka. Ta buzia jest ładna, makijaż kolorowy ale nienachalny i delikatny. Z chęcią bym ją widziała i u siebie :) A co do słowa Murzyn, kiedyś używaliśmy tego wyrazu bez negatywnego nacechowania, każdy wiedział iż Murzyn to człowiek z ciemną skórą. Teraz wszystko jest brane pod lupę i traktowane wręcz w przewrażliwiony sposób. Wydaje mi się, że dopóki nie wypowiadamy tego słowa pogardliwym i niestosownym tonem to dopóty wszystko w jego używaniu jest w porządku. Sama popadam w tę paranoję i używam skrótu AA ale to nie do końca jest adekwatne do rzeczywistości. Mi się Twoja Murzynka podoba. Jest piękna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam u siebie gromadkę lalek AA i ciągle chcę więcej. :-)
UsuńFajnie jej te pasemka wymyślili:) Lubię ten mold, nie za często do niego wracam, ale lubię:)
OdpowiedzUsuńU mnie teraz rezyduje tylko jedna z tym moldem, trafiła mi się zupełnie niespodziewanie. :-)
UsuńTa dziewczyna ma przepiękne włosy! Poza tym fajny makijaż i cudnie wychodzi na zdjęciach! Moja Nikki z 2011 roku ma ten sam mold, ale jej usta mają kolor nie do przyjęcia! Czeka na lepsze czasy, kiedy postanowię coś z nimi zrobić :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Lubię ten mold :) Bardzo przypomina mi moją koleżankę :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie się prezentuje :) nie jestem fanem tych panienek, ale tej na pewno bym nie wygoniła :)
OdpowiedzUsuńTo jest ciekawy mold, tak podobny do Ashy, a jednak inny. Nie tak łatwo wpaść na Desiree, akurat w swoim zbiorze nie mam żadnej.
OdpowiedzUsuń