Jeszcze Jedna Blondie!
Moja dzisiejsza bohaterka przybyła do mnie razem z Holiday Barbie 2016. Kupiłam ją w stanie idealnym (miała jeszcze akcesoria przytwierdzone gumkami), bez pudełka.
Bardzo mnie ten zakup ucieszył i zaskoczył jednocześnie. Kiedyś czaiłam się na nią, ale finalnie wybrałam inną. Kiedy lalka zniknęła ze sklepów, myślałam, że nie było szans żeby ją dorwać w dobrym stanie. Stało się inaczej. :-)
Barbie ma headmold Skipper 2010 Mattel i bodymold 2013 Mattel, China.
Bardzo podoba mi się jej twarz z wydatnymi, zamkniętymi ustami i te brązowe oczy. Włosy też są w porządku: gładkie i bez kleju wyciekającego z głowy.
Ubranka i dodatki są typowe dla aktualnych wytworów Mattel; nic super specjalnego, ale jak dla mnie cały zestaw jest dość stylowy.
Tęsknię za ciuszkami, które Barbie nosiły w latach 90-tych, za ich różnorodnymi tkaninami i starannością wykonania.
Moja Barbie na pewno nie pogardziłaby odrobiną artykulacji, ale jest jaka jest. Może kiedyś przełożę ją na ciałko MTM.
Chwilowo wystarcza mi jej urocza buzia i fakt, że trafiła do mnie tak niespodziewanie. Może i inne moje lalkowe zachcianki też się kiedyś spełnią?
Pozdrawiam i zapraszam ponownie!
Bardzo sympatyczna. Gratulacje nowego nabytku, czasami tak jest, że fajne lalki trafiają do nas nieco przypadkiem jak już przestaniemy o nich marzyć :D
OdpowiedzUsuńpanienka przeurocza!
OdpowiedzUsuńchoć ciuszkami nie
powala, to fakt...
Lubię blondynki o orzechowych oczach a ta jest prześliczna!
OdpowiedzUsuńBuzię ma śliczną. Nie przepadam za aymetrycznymi fryzurami u lalek, ale jej to pasuje. Fajnie, jak się takie marzenia spełnią znienacka. :)
OdpowiedzUsuńA mi akurat jej bluzeczka bardzo się podoba:) Fajnie wymyślili z tą fryzurą i ogólnie ma ciekawy look:)
OdpowiedzUsuńteż mam tą laleczkę i bardzo ją lubię. pamiętam, że była to jedna z pierwszych fashionistek o tak modnym i odwaznym wyglądzie. teraz jest takich o wiele więcej, bo każdy wypust Fashionistas obfituje w przeróżne ciekawe twarze, w dodatku super modnie ubranych. :)
OdpowiedzUsuńa co do jakości... masz rację... planuje o tym szerszy post na blogu.
OdpowiedzUsuń