Wiele twarzy Sindy!
Bardzo lubię lalki Sindy. Lubię je prawie za wszystko. Za milutkie twarze, ładne i dobre jakościowo włosy, miłe w dotyku winylowe ciałka i oczywiście świetne ubranka. W mojej kolekcji jeszcze wiele brakuje: wymarzonych lalek, mebelków i ciuszków. Mam za to ją- Sindy Masquerade.
Długo na nią czekałam, tropiłam na ebayu, licytowałam, przegrywałam i znów szukałam od nowa. Aż pewnego dnia wygrałam aukcję. Byłam baaardzo zadowolona... do czasu kiedy okazało się, że przesyłka z lalką zaginęła. Moja śliczna, ubrana, blond Sindy zaginęła bez śladu. Byłam niezmiernie rozczarowana. Na szczęście Pani od której ją kupiłam zaproponowała mi zwrot pieniędzy, lub inną lalkę tego samego typu, tyle, że szatynkę. Wiecie już co wybrałam. :-) Oto ona w pierwszej odsłonie:
Sindy Masquerade jest lalką, która w oryginalnej stylizacji idzie na bal maskowy, jednak ma tyle klasy i uroku, że wygląda super w każdym stroju.
W tej kreacji do mnie przyjechała, Premiere Night Sindy. Swoją drogą, lalka musiała być częstym gościem premier, ponieważ nie jest to jej jedyny strój dedykowany na tę okazję. :-)
Sindy i telefon komórkowy... kiedy została wyprodukowana nikt z nas jeszcze o komórce nie marzył :-)
Oto Sindy i Fleur w stylizacjach ślubnych rodem z lat 80-tych :-)
Sindy Masquerade ma ciałko basic, więc na ballerinę się nie nadaje, ale równie ładnie jak ballerinki wygląda w kostiumie kąpielowym. Nawet dzisiejsze chłodne powietrze jej nie zniechęcało do pozowania. :-)
Kiedy odwiedzam sklepy z zabawkami i widzę na półkach ogromną liczbę współczesnych lalek zawsze myślę " jaka szkoda, że nie można tak przebierać w Sinduniach" :-))
Pozdrawiam!
Długo na nią czekałam, tropiłam na ebayu, licytowałam, przegrywałam i znów szukałam od nowa. Aż pewnego dnia wygrałam aukcję. Byłam baaardzo zadowolona... do czasu kiedy okazało się, że przesyłka z lalką zaginęła. Moja śliczna, ubrana, blond Sindy zaginęła bez śladu. Byłam niezmiernie rozczarowana. Na szczęście Pani od której ją kupiłam zaproponowała mi zwrot pieniędzy, lub inną lalkę tego samego typu, tyle, że szatynkę. Wiecie już co wybrałam. :-) Oto ona w pierwszej odsłonie:
Sindy Masquerade jest lalką, która w oryginalnej stylizacji idzie na bal maskowy, jednak ma tyle klasy i uroku, że wygląda super w każdym stroju.
W tej kreacji do mnie przyjechała, Premiere Night Sindy. Swoją drogą, lalka musiała być częstym gościem premier, ponieważ nie jest to jej jedyny strój dedykowany na tę okazję. :-)
Sindy i telefon komórkowy... kiedy została wyprodukowana nikt z nas jeszcze o komórce nie marzył :-)
Oto Sindy i Fleur w stylizacjach ślubnych rodem z lat 80-tych :-)
Sindy Masquerade ma ciałko basic, więc na ballerinę się nie nadaje, ale równie ładnie jak ballerinki wygląda w kostiumie kąpielowym. Nawet dzisiejsze chłodne powietrze jej nie zniechęcało do pozowania. :-)
Kiedy odwiedzam sklepy z zabawkami i widzę na półkach ogromną liczbę współczesnych lalek zawsze myślę " jaka szkoda, że nie można tak przebierać w Sinduniach" :-))
Pozdrawiam!
Uwielbiam Sindy :)
OdpowiedzUsuńPoszczęściło mi się i mam ich kilka i trochę akcesoriów do nich. Maja takie urocze buziaki i delikatne spojrzenie. Każda kolejna znaleziona mnie raduje - to lalki, których każdą ilość przyjmę z radością:)
Twoja jest piękna , fantastyczne ma te loczki:)
Dobra decyzja! Ciemnowłose są rzadsze, więc może nie szkoda, że blondynka została marzeniem przyszłości?
OdpowiedzUsuńBlondynka miała ładniejsze loczki, ale już się tym nie martwię, bardzo lubię swoją szatynkę :-) Pozdrawiam :-)
UsuńDziękuję :-) "Maskaradka" była jedną z 2 lalek, których poszukiwałam na ebayu, nabyłam, a poczta zgubiła najpierw moją blond Masquerade, a potem to samo zrobiła z Space Fantasy. :-( Ale nie tracę nadziei, jeszcze znajdę jakąś fajną Kosmiczną Fantazję w dobrym stanie :-)
OdpowiedzUsuńTa suknia brązowo-czarna, ach ... szczyty modowej awangardy! stroje Barbie mogą się przy tym schować:) A Sindy przy tym wszystkim taka spokojna, urocza, ciepła:)
OdpowiedzUsuńUbranka Sindy są bardzo dobrej jakości, są też jak same lalki bardziej stonowane niż Barbie i to fajnie do siebie pasuje :-) Moim zdaniem Barbie przypominają gustujące w przepychu amerykańskie gwiazdy, a Sindy to preferujące skromniejszy wizerunek Europejki ;-))
UsuńObydwie są takie śliczne !!! Żal, że tak trudno na nie trafić ....
OdpowiedzUsuńAle nie jest to niemożliwe :-) trzeba trochę zapolować i czasami się udaje :-)
OdpowiedzUsuńJaka urocza brunetka:-) A te stroje - klasyczna piękność lalkowa.
OdpowiedzUsuńDziekuję :-) Sindy nie jest u nas popularna i bardzo mi miło, że moja "dama" przypadła Ci do gustu :-) A stroje pochodzą z pierwszej połowy lat 80'tych :-)
UsuńNa stroje patrzę "łakomie", bo moja golutka, choć chyba właśnie z lat 80. (może pomogłabyś mi kiedyś w identyfikacji?).
UsuńChętnie :-) Może zrobisz o niej jakiś wpis na blogu? Sindy zasługuję na indywidualną prezentację :-)
UsuńZrobię, ale najpierw muszę ją godnie odziać i czegoś (bliższego) się o niej dowiedzieć ;-)
UsuńOK :-) to nie będzie trudne, w necie jest sporo informacji o Sindy :-)
UsuńSindy w czarnej pelerynie zdaje się być
OdpowiedzUsuńegzotycznym ptakiem szykującym się
do odlotu z balkonu? z imprezy Premiere?
:-) może i tak, na pewno wypuściłaby się na jakiś mały spacerek po okolicy, ale u nas ostatnio taka pogoda, że lepiej wyskoczyć na 5 minut na balkon, a potem hyc do domu :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń