Active Sindy-urocza baletnica!
Sindy Ballerina na ciałku active jest laleczką, której poszukiwałam z wielkim zapałem. Jej ubranko trafiło do mnie z moją pierwszą lalką Shaping Up.
Sama baletnica jest lalką bardzo poszukiwaną przez kolekcjonerów, stąd wysokie ceny jakie osiągają nawet pogryzione lub przebarwione egzemplarze. Szukałam więc, czekałam, cierpliwie sprawdzałam na ebayu aż wreszcie udało się! Nie bez odrobiny ryzyka (słabe zdjęcia i opis).
Kiedy przyjechała do mnie, miałam trochę wątpliwości czy ten zakup był słuszny, ale po zabiegach spa laleczka zaczęła wyglądać znacznie lepiej. Teraz bardzo mi się podoba i moim zdaniem ślicznie pozuje do zdjęć.
A oto ona, moja baletnica:
Moja Sindy pochodzi z lat 1984-1985. Bardzo mnie cieszy jej artykułowane ciałko, ładny malunek twarzy i (jak na ballerinę) niezłe włosy.
Sindy cierpliwie pozuje do zdjęć sama i z koleżanką Starlight, która właśnie debiutuje na moim blogu :-)
Sama baletnica jest lalką bardzo poszukiwaną przez kolekcjonerów, stąd wysokie ceny jakie osiągają nawet pogryzione lub przebarwione egzemplarze. Szukałam więc, czekałam, cierpliwie sprawdzałam na ebayu aż wreszcie udało się! Nie bez odrobiny ryzyka (słabe zdjęcia i opis).
Kiedy przyjechała do mnie, miałam trochę wątpliwości czy ten zakup był słuszny, ale po zabiegach spa laleczka zaczęła wyglądać znacznie lepiej. Teraz bardzo mi się podoba i moim zdaniem ślicznie pozuje do zdjęć.
A oto ona, moja baletnica:
Moja Sindy pochodzi z lat 1984-1985. Bardzo mnie cieszy jej artykułowane ciałko, ładny malunek twarzy i (jak na ballerinę) niezłe włosy.
Sindy cierpliwie pozuje do zdjęć sama i z koleżanką Starlight, która właśnie debiutuje na moim blogu :-)
Śliczności! Miałem kiedyś blondynkę, ale bez łapki... Poszła w świat...
OdpowiedzUsuńMój dzisiejszy sinduszkowy łup, nie jest już tak nieskazitelny...
http://lalkahalka.blogspot.com/2015/01/call-me-pindy-czyli-bieda-bieda-usana.html
Widziałam już Twój nowy nabytek :-) Dajesz mi nadzieję, że i w moim rewirze zagoszczą takie lale :-) Ja dziś znalazłam w SH tylko syrenkę od Simby, więc zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńSindy w sh się trafiają łącznie z giełdowa zdobyczą mam już 5.
OdpowiedzUsuńSindy mają tę cudowną właściwość że największe truchlo można doprowadzić do stanu używalności. A twoja panna jest śliczna! Gratuluje!
Dziękuję :-) pięć to już niezły zbiór i daje mi nadzieję, że i mnie coś się trafi np na targu :-) Sindy to moje ulubienice i marzę o takim niespodziewanym zakupie w stylu: wchodzę, patrzę, nie wierzę, JEST :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wspaniale się prezentuje i jak wdzięcznie ćwiczy -
OdpowiedzUsuńa te siateczkowe rajstopki wymiatają! sam MIÓD
Kabaretki wyglądają słodko, ale zakładanie ich to piekło (zwłaszcza takich 30-letnich), dlatego lalka się nie przebiera ;-))
OdpowiedzUsuń