Piękne czarnowłose!
W moim zbiorku lalek jest wiele blondynek. To fakt. Blondyny mnożą się u mnie na potęgę. Większość moich Fleurek, Sindy, Barbie i innych ma jasne włosy. Ale od każdej zasady są wyjątki- i całe szczęście, ponieważ, paradoksalnie, ja bardzo lubię lalki brunetki. :-) Sama też mam ciemne włosy. :-)
Dzisiaj postanowiłam pozkazać Wam dwie z moich ciemnowłosych dam, obie (moim zdaniem) śliczne. Będą to Sindy i Skelita.
Dlaczego takie zestawienie? Może dlatego, że lalek tak odmiennych ze świecą szukać. :-)
Sindy to typ "dziewczyny z sąsiedztwa": ładna, zgrabna, z burzą czarnych włosów. Świetnie wygląda w sukni i w dresie. Można ją stawiać za wzór "zdrowej" urody. Szczupła i zgrabna, ale żadna z niej wychudzona modelka z pokazu mody. Urodziwa, ale nie onieśmielająca swoim blaskiem jak Barbie.
Sindy w swoim praktycznym, oryginalnym dresiku reprezentuje angielskie lalki z lat 80'tych. Jest urocza, ale nie przytłacza swoją wspaniałością. Jej atutem jest naturalność i niezmienna świeżość wizerunku.
Skelita jaka jest, każdy widzi :-) Wyrazista, super szczupła/chuda, wystrojona. Prawdziwa z niej modelka/gwiazda.
Artykułowane ciałko, długie, chude nogi, bujne włosy-ta ślicznotka świetnie sprawdzi się w każdej sesji. :-)
Ta laleczka bardzo przypadła mi do gustu i -wierzcie lub nie- nie ma tłustych od kleju włosów, co po moich ostatnich "monsterkowych" przygodach jest miłą odmianą.
Przy "chudzinie" nawet super wiotka Franka wydaje się masywna :-)
A na koniec tego niecodziennego zestawienia obie bohaterki uwiecznione podczas krótkiej sesji na "ściance". Pogoda nas nie rozpieszcza, słońca brak, koty plątały się pod nogami, ech... ciężkie jest życie "lalkowicza" ;-))
Miłego weekendu :-))
Dzisiaj postanowiłam pozkazać Wam dwie z moich ciemnowłosych dam, obie (moim zdaniem) śliczne. Będą to Sindy i Skelita.
Dlaczego takie zestawienie? Może dlatego, że lalek tak odmiennych ze świecą szukać. :-)
Sindy to typ "dziewczyny z sąsiedztwa": ładna, zgrabna, z burzą czarnych włosów. Świetnie wygląda w sukni i w dresie. Można ją stawiać za wzór "zdrowej" urody. Szczupła i zgrabna, ale żadna z niej wychudzona modelka z pokazu mody. Urodziwa, ale nie onieśmielająca swoim blaskiem jak Barbie.
Sindy w swoim praktycznym, oryginalnym dresiku reprezentuje angielskie lalki z lat 80'tych. Jest urocza, ale nie przytłacza swoją wspaniałością. Jej atutem jest naturalność i niezmienna świeżość wizerunku.
Skelita jaka jest, każdy widzi :-) Wyrazista, super szczupła/chuda, wystrojona. Prawdziwa z niej modelka/gwiazda.
Artykułowane ciałko, długie, chude nogi, bujne włosy-ta ślicznotka świetnie sprawdzi się w każdej sesji. :-)
Ta laleczka bardzo przypadła mi do gustu i -wierzcie lub nie- nie ma tłustych od kleju włosów, co po moich ostatnich "monsterkowych" przygodach jest miłą odmianą.
Przy "chudzinie" nawet super wiotka Franka wydaje się masywna :-)
Miłego weekendu :-))
Hehe przy Sindy szkieletyna wygląda jak zwyciężczyni ubiegłorocznej zabawy w chowanego ;)
OdpowiedzUsuńSindy jak zwykle śliczna, znakomicie wygląda w każdym wdzianku - nawet w dresie :)
:-) Dla mnie Sindy to klasa sama w sobie,każdemu ciuchowi dodaje urody, ale chudzinę też lubię :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZestaw wręcz szokowy - słodka buźka Sindy i te kościste kończyny Skelity, wow!:D
OdpowiedzUsuńJakby się nad tym zastanowić to one są nawet podobne na swój przedziwny sposób: obie ciemnowłose, z bujnymi czuprynami, podobnego wzrostu, przystojne, tyle, że chyba mają inny stosunek do diety i słuchają innej muzyki :-))
OdpowiedzUsuńMoże one są jak Dr Jeckyll i Mr Hyde?:D
UsuńMoże, ale która jest która? :-) Mają też jeszcze jedną cechę wspólną- imiona obu tych dam zaczynają się na "S" :-))
UsuńCóż, może Skelita to Sindy z Drugiej Strony? ;-)
OdpowiedzUsuńTak, czy inaczej, piękna jest ta nowa wersja Kościstej. Ja mam składak i tę pierwszą właściwą. Ale jak to u mnie - pewnie będzie więcej... ;-)
PS. Latami miałam tylko 3 blondynki: Barbie i 2 Skipper. Ale nawet teraz blondi, jak to na globie ziemskim - są mniejszością w mej kolekcji.
A mnie co się trafi na targu lub w SH to "blondie". Poza nielicznymi wyjątkami, wszystkie ciemnowłose to zakupy z ebaya :-) A co do Sindy i Skelity, dla mnie one są nawet podobne,choć nie potrafię wyjaśnić w jaki sposób :-))
UsuńDuchowe bliźniaczki ;-)
UsuńI atrakcyjne, niezwykłe lalki, które potrafią skraść serce :-)
UsuńCudne obydwie!!!! Ta Skelita chyba nawet bardziej mi sie podoba niz jej wersja basic :)
OdpowiedzUsuń:-) Ja odkryłam MH dopiero niedawno, więc do wczoraj nawet nie wiedziałam, że była jakaś wcześniejsza wersja chudziny :-) Ale lalka ma w sobie jakiś dziwaczny, kościsty urok :-) mając do wyboru kilka, wybrałam właśnie ją i nie żałuję :-)
Usuń... ja też zdecydowanie wolę laki ciemnowłose , Skelita - choć chudzinka - wzbudza mój apetyt :) muszę ją upolować, jest taka "meksykańska" :):)
OdpowiedzUsuńSłodki buziak Sindy podoba mi się w KAŻDYM wydaniu :)
Cieszę się, że moja Sindy, choć u nas dość mało popularna, przypadła Ci do gustu. Zamierzam dziś pokazać inną Sindy szatynkę :-) Zapraszam! :-)
OdpowiedzUsuńSindy - choć jestem brunetko i szatynkolubna -
OdpowiedzUsuńnawet blondynce bym nie zatrzasnęła drzwi przed
słodkim noskiem - ale takiej jak Twoja - tj. z burzą
ciemnych loków - otwarłabym w mig drzwi i serce :)))
Ja zrobiłam tak samo :-) kupując Sindy Masquerade miałam wybrać jedną lalkę Sindy w prezencie (z kilku), było ciężko, więc jedną wybrałam a drugą (tą brunetkę właśnie) zakupiłam dodatkowo :-)
OdpowiedzUsuń