Zgiń, przepadnij maro czyli Lagoona Glue!
Mam szczęście do Lagoony. Miałam już jedną kiedy podczas ostatniej bytności na targu trafiła mi się kolejna. Była ładniutka, sprawna, w kuszącej cenie... Kto by się oparł? Nie ja. :-) Zwłaszcza, że za 1zł nabyłam dla niej dodatkową sukienkę i torebkę. Wszystko to brzmi pięknie, kusząco, ale ... zawsze jest jakieś ale. Tym razem były to jej włosy. Nie były obcięte, zniszczone czy odbarwione. Były za to tak tłuste, jakby lalka wtarła sobie w nie całą kostkę smalcu.
Oto Lagoona na mojej tradycyjnej "ściance"po przybyciu do swojego nowego domu:
Kot zapewnił wszystkim zainteresowanym odrobinę napięcia przed główną demonstracją lalki :-) Voila:
Wierzcie mi, te zdjęcia, choć tak drastyczne, nie pokazują jak tłuste od kleju były jej włosy. Cóż, trzeba było gremialnie zakasać rękawy i wziąć się do roboty.Co 4 ręce to nie 2. :-)
Lalka, miska, mąka ziemniaczana i mnóstwo tarcia i wytrzepywania- nie powiem, żeby to była moja ulubiona zabawa. :-)
Kleju było tyle, że wyczesywanie i wytrzepywanie grudek nie miało końca. :-)
Gdybym tego nie widziała, nie uwierzyłabym, że z jednej lalki może być tyle grudek- zdjęcie przedstawia tylko ułamek całości.
Lalka wszystko zniosła mężnie i zaczęła wyglądać niczego sobie. Wyczesałam jej włosy, przebrałam ją w wypraną odzież i zaczęłam sesję zdjęciową. :-)
Lagoona może wreszcie bez wstydu rozpocząć swoje lekcje tańca.
Sesja byłaby oczywiście niemożliwa bez kociej asysty. Czasem było mi nawet trudno dopchać się do lalki/modelki.
A oto moje dwie Lagoony-obie po zabiegach "mącznych".
A jako bonus, pierwsza outdoorowa sesja mojej nowej Lagoony.
Niech żyją wiosenna pogoda i monsterki z puszystymi włosami! :-))
Oto Lagoona na mojej tradycyjnej "ściance"po przybyciu do swojego nowego domu:
Kot zapewnił wszystkim zainteresowanym odrobinę napięcia przed główną demonstracją lalki :-) Voila:
Wierzcie mi, te zdjęcia, choć tak drastyczne, nie pokazują jak tłuste od kleju były jej włosy. Cóż, trzeba było gremialnie zakasać rękawy i wziąć się do roboty.Co 4 ręce to nie 2. :-)
Lalka, miska, mąka ziemniaczana i mnóstwo tarcia i wytrzepywania- nie powiem, żeby to była moja ulubiona zabawa. :-)
Kleju było tyle, że wyczesywanie i wytrzepywanie grudek nie miało końca. :-)
Gdybym tego nie widziała, nie uwierzyłabym, że z jednej lalki może być tyle grudek- zdjęcie przedstawia tylko ułamek całości.
Lalka wszystko zniosła mężnie i zaczęła wyglądać niczego sobie. Wyczesałam jej włosy, przebrałam ją w wypraną odzież i zaczęłam sesję zdjęciową. :-)
Lagoona może wreszcie bez wstydu rozpocząć swoje lekcje tańca.
A oto moje dwie Lagoony-obie po zabiegach "mącznych".
A jako bonus, pierwsza outdoorowa sesja mojej nowej Lagoony.
Niech żyją wiosenna pogoda i monsterki z puszystymi włosami! :-))
Sliczne obydwie :) Widze ze kuracja na wlosy pomogla :) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ,bardzo miło mi to przeczytać, zwłaszcza, że pisze to taki wytrawny kolekcjoner MH jak Ty :-) Kuracja pomogła, ale łatwo nie było :-) Nigdy już nie spojrzę na mąkę ziemniaczaną tak jak wcześniej :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńi jakie teraz zadowolone w swoim towarzystwie :)
OdpowiedzUsuńa buciki jak trampki na obcasach - fenomenalne!
Jakie puszyste mają teraz te włoski, super! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, narobiłam się okropnie, ale warto było, są naprawdę nieporównywalne. Kiedy do mnie trafiła miała włosy tak tłuste, że aż nieprzyjemne w dotyku. Nie ma to jak skrobia ziemniaczana. :-)
UsuńJeszcze nie próbowałam tego sposobu, boję się, że widać by było mąkę, ale u Ciebie włoski wyglądają ekstra :-)
UsuńJeśli dobrze wyczeszesz nie będzie widać mąki. Można spróbować też umyć włosy po zabiegu. Zrobiłam to z moją Barbie, która miała potwornie tłuste włosy. Najpierw zabieg mąką, potem mycie głowy i włosy są puszyste. :-)
UsuńZ tego co wiem należały oryginalnie do Operetty, ale moje Lagoony z drugiej łapki już tak mają- ciuszki oryginalne, a buty pożyczone od innych :-) Nie tracę jednak nadziei, ta Pani od której kupiłam obie musi mieć więcej MH skoro tak miksuje obuwie, może oryginalne właścicielki tych butków też do mnie trafią w obuwiu Lagoon? :-)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie taki sam problem z moją Lagooną ... Muszę kupić mąkę kartoflaną , bo zabieg przeprowadzony przez Ciebie
OdpowiedzUsuńdał wspaniałe rezultaty :) Czy dobrze zrozumiałam ? Wcierasz na sucho , wytrzepujesz, wcierasz i tak do pożądanego rezultatu ?? Kiedyś , kiedy jeszcze nie było u nas kocich "szamponów na sucho" przygotowywało się tak perskie koty na wystawę :):)
Słyszałam,że najlepiej działa magnezja, używają tego np wspinacze skałkowi, nurkowie i alpiniści, ponieważ ma największą zdolność absorbcji wilgoci. My użyliśmy mąki, ponieważ mieliśmy ją w domu (plus jest tańsza). Wkładasz głowę lalki do miski, zasypujesz mąką, i kręcisz głową jak w moździerzu, żeby wetrzeć jak najwięcej mąki we włosy i głowę. Rozcierasz włosy między palcami. Potem wytrzepujesz grudki, uderzając głową lalki, o np drugą dłoń. Sprawdzasz, czy włosy po usunięciu grudek włosy nadal są lepkie. Jeśli są, znowu mąka na głowę itp. Kiedy są już suche, nielepkie, wyczesujesz resztki mąki. Powinny być suche i puszyste. I ostatni krok- mycie lub nie. Ja Barbie po terapii mąką włosy umyłam i są OK. Monsterkom nie myłam, tylko solidnie wyczesałam mąkę. Podejrzewam, że winny jest klej wodno-rozpuszczalny użyty do produkcji. :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję !! Magnezja jest też pewnie na siłowniach ale wolę mąkę kartoflaną :)
UsuńMączenie czas zacząć.....
Pozdrawiam serdecznie :)
Powodzenia :-) na siłowniach jest raczej talk :-) Pozdrawiam!
Usuń... tak, masz rację - talk , magnezji używają gimnastycy :):)
UsuńKupiłam kartoflankę , będę mączyć :)
Mam nadzieję, że po mączeniu Twoja lalka wygląda jak gwiazda :-) Pozdrawiam :-)
UsuńObie panny są śliczne :)))
OdpowiedzUsuńa sesja na dworze super :)))
Pozdrawiam :)
Dziękuję :-) mam nadzieję, że pogoda będzie coraz lepsza, a ja będę miała dość odwagi żeby fotografować lalki gdzieś dalej niż na patio :-))
OdpowiedzUsuńPanna po kuracji wygląda świetnie! Ostatnio to samo przeżyłam z Ashlynn Ellą! Dramat, po prostu! Ale też użyłam skrobi i jest ok!
OdpowiedzUsuńI co byśmy zrobiły bez mąki? :-) Pozdrawiam :-)
UsuńGratuluje cierpliwości i wiedzy renowatorskiej! Lalki wyglądają pięknie.
OdpowiedzUsuńChoć najbardziej zachwyciły mnie koty, takie bezpieczne w osiatkowanej loggi. Moje wypuszczam tylko w mej obecności ;-) A czarne kocisko dziś to prawdziwa rzadkość...
Mój kocurek to już "dżentelmen" w sile wieku (13 lat z małym hakiem) :-) a siatkę mają ponieważ nie ufamy taj małej, puchatej :-) już drugiego dnia po przeprowadzce do nas, jako 3-miesięczna kicia, wylazła za balustradę balkonu i trzeba ją było wciągać do środka siłą! :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny efekt żmudnych zabiegów :-) Mam tę samą Lagoonkę :-) Też ją nabyłam z drugiej ręki. Moja na razie nie ma kleju na łebku, ale to raczej kwestia czasu, bo głowa twarda jak kamień... Niestety. Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńMoje dziecko też ma te lalki MH i 2 maja takie tłuste włosy, teraz wiem jak się tego pozbyć a próbowałam już chyba wszystkiego ale tego sposobu nie znałam .
OdpowiedzUsuń