Sindy Royal Occasion-miał być zysk, a skończyło się jak zwykle!
Dzisiejszą lalkę kupiłam na tzw. handel, czyli Sindy Pedigree nabyłam w Holandii z zamiarem eksportu do Anglii. Taki był plan i był to świetny plan, tyle, że ... lalka przybyła i skradła moje serce. I z zysku finansowego nici, ale za to jaka lalka dołączyła do mojego stadka!!! :-)
Oto ona:
Sindy Royal Occasion pojawiła się na rynku w 1977 roku z okazji zbliżającego się srebrnego jubileuszu panowania Królowej Elzbiety II i stąd jej cudny, elegancki strój.
Moja Sindy wyemigrowała najpierw do Holandii, a teraz mieszka w Polsce- prawdziwa z niej piękna podróżniczka :-)
Ciuszki i akcesoria Sindy były produkowane z wielką dbałością o jakość, stąd mimo upływu lat nadal są w świetnym stanie.
Nie wiem co Wy sądzicie, ale moim zdaniem ta Sindy ma styl i klasę! :-) Kiedy na nią patrzę, przypomina mi się książka, którą bardzo lubię, "Wiek niewinności" i jej bohaterka, hrabina Olenska. :-)
Oto ona:
Sindy Royal Occasion pojawiła się na rynku w 1977 roku z okazji zbliżającego się srebrnego jubileuszu panowania Królowej Elzbiety II i stąd jej cudny, elegancki strój.
Moja Sindy wyemigrowała najpierw do Holandii, a teraz mieszka w Polsce- prawdziwa z niej piękna podróżniczka :-)
Ciuszki i akcesoria Sindy były produkowane z wielką dbałością o jakość, stąd mimo upływu lat nadal są w świetnym stanie.
Nie wiem co Wy sądzicie, ale moim zdaniem ta Sindy ma styl i klasę! :-) Kiedy na nią patrzę, przypomina mi się książka, którą bardzo lubię, "Wiek niewinności" i jej bohaterka, hrabina Olenska. :-)
I dlatego miłosnicy lalek nie powinni brać sie za ich handel - to zawsze źle się skończy;D Przepiękna suknia i jeszcze te dodatki! Wszystko jest takie eleganckie, szlachetne, w dobrym guście, coś wspaniałego!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńLalka naprawdę wygląda wyjątkowo :) Wszystko zapięte pod ostatni guzik, z klasą - coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńoh wcale sie nie dziwie.... skrada serce od razu :)
OdpowiedzUsuńpodróżniczka i to jaka pięknie udziana!
OdpowiedzUsuńjakby do mnie trafiła - to tylko na zawsze!
No i właśnie takie stroje powinno się robić dla lalek! Nie różowe, badziewiaste worki, tylko ubranka które coś wyrażają, są nawiązaniem do jakiegoś stylu w modzie i podkreślają urodę lalki a nie ją tuszują. Przecież ta Sindy to małe retro-cudeńko. W pełni rozumiem Twoje w niej zakochanie i decyzję o jej zatrzymaniu. Bo wyjątkowych rzeczy szkoda puszczać dalej :)
OdpowiedzUsuńNa ten moment nie jestem w stanie sprzedać Sindy :-) Te lalki mają to coś co mnie zachwyca. :-) Inne mogłabym puścić w świat, ale Sindy i Fleur nie. :-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńJejku, jakie cudowności! Suknia jest piękna, ale zachwycił mnie też ten nieskazitelny makijaż! Kto by pomyślał, że ma tyle lat :-)
OdpowiedzUsuńOj ma, ale dalej ślicznotka pierwsza klasa :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń