Nieoczywista uroda księzniczek!
Witajcie,
w dzisiejszym wpisie chciałabym przypomnieć Wam lalki, które po sukcesie filmu Frozen wyszły z zakładów Mattel i zagościły pod wieloma strzechami. Tak, Elsa i Anna... w filmie urocze siostry, w mattelowskim realu pannice o nieco owadziej, nieoczywistej urodzie. :-) Nie zmienia to faktu, że obie lalki są bardzo popularne wśród małych księżniczek. Wśród niektórych dużych też. :-)
Obie lalki trafiły do mnie używane, ale z większością garderoby w bardzo dobrym stanie. Miałam szczęście, lalki z Krainy Lodu są lubiane i zwykle mocno "bawione" przez małe użytkowniczki.
Młodsza z plastikowych sióstr, Anna jest lalką funkcyjną: po naciśnięciu na naszyjnik śpiewa piosenkę z filmu. Czy jest piękna? Raczej interesująca. Łaskawi lalkowicze mogą powiedzieć, że jest niebrzydka, ciekawa, oryginalna,... czyli filmową urodą raczej nie grzeszy. ;-) Ale może skraść serce.
I jak śpiewa! :-)
I jak śpiewa! :-)
Starsza, i chyba nieco popularniejsze wśród dzieci, siostra Elsa jest lalką o równie "ciekawej", nieco owadziej urodzie. :-) Chyba jest to kwestią ułożenia oczu lalki. Niektórzy się nią zachwycają, ja ją lubię, ale uważam, że przy odrobinie starań twórców, mogła być piękniejsza.
Na koniec, kilka fotek razem. O dziwo, sztywne jak kołek siostrunie wdzięcznie razem pozują. :-)
Co sądzicie o mattelowskich siostrach z Frozen? Ja jestem zdecydowanie zwolenniczką wytworów Disney Store, ale te dwie lalunie zdobyły serca dzieci i niektórych dorosłych, więc chyba nie jest z nimi tak źle?
Pozdrawiam i zapraszam ponownie! :-)
Też jestem zwolenniczką księżniczek od DS. Te od Mattel, przynajmniej z niedawnych edycji, cierpią na niewybaczalny grzech w przypadku lalek filmowych - nie są podobne do pierwowzorów. Same z siebie na pewno mogą cieszyć, szczególnie młodsze wielbicielki. Starszym mogą nieco przeszkadzać moldowane elementy odzienia. Źle z nimi nie jest, ale mogło by być lepiej. :)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony, te nowe lalki z Frozen produkcji Hasbro podobają mi się jeszcze mniej. Mają duże głowy i jeszcze mniej przypominają postacie z filmu. Czyli Mattelki nie są takie złe. :-)
Usuńjestem szczęśliwą posiadaczką duetu,
OdpowiedzUsuńchoć w innej, całkowicie ubieralnej
wersji - przymierzam się do Elsy 42cm
(animators disney) - mam pomysł na Jej
przemianę - a że teraz dziergam ciuszki
dla gości AD - zachorowałam i ja na niunie...
owadzie buźki zawsze mnie ku sobie przywodzą -
choć niekoniecznie już ciałka owadzie - takie jak
mają Parnille - z niesamowitym pysiałkiem ale jak
dla mnie - tragiczną całą resztą...
Parnilla jest lalką koneserów, ja widzę w niej całość, jest przerysowana, dziwaczna i, dla mnie, bardzo piękna. :-)
UsuńWolałabym, żeby były bardziej podobne do filmowego oryginału. Ale moja młodsza wnuczka je uwielbia. :)
OdpowiedzUsuńJa też wolałabym wersje bliższe oryginalnym postaciom, ale zgadza się, dzieci je lubią, a chyba o to głównie producentom chodzi. :-)
UsuńPotwierdzam Mela je uwielbia:) Czekam aż wybawi się Anką:) - trochę to jeszcze potrwa. Osobiście nie lubię moldowanego odzienia a z sióstr wolę zadziorną rudą Annę:)
UsuńFajne są :) a film bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMam Elsę, dużą w dwóch odsłonach i mam nadzieję przygarnąć jeszcze inne panny z tej bajki :)
Ja miałam już dużą, śpiewającą Elsę z Disney Store :-) jest coś dziwnego w tych lalkach z Frozen. Podobają mi się, ale jakoś na stałe żadna nie zostaje. :-)
UsuńMam w domu wielka fankę Elsy i Anny, która z ogromna przyjemnością obejrzała Twoje zdjecia, ja zresztą tez bo panny fajnie pozują:)
OdpowiedzUsuńP.S. To ja pisałam na fb, okazało się, że jednak mamy dokładnie tę samą lalkę - kiepski ze mnie ekspert akurat w tej kwestii;) więc przepraszam za zamieszanie:)
OK :-) nie wiedziałam, że to Ty, widzisz, gapa ze mnie :-) zastanawiałam się tylko skąd znasz moje imię :-)
UsuńJakie one ładne w Twoim obiektywie. Filmu "Frozen" nie cierpię, ale lalki, które do niego nawiązują, to inna bajka. Na razie mam u siebie tylko Elsę (taką samą jak Twoja śpiewająca) i rośnie mi chrapka na Annę :)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię ten film. Zawsze mi się podoba, kiedy kobieta zrywa z konwenansami i staje się taką jaką sama chce być! Ale miało być o lalkach. Lubię każdą ich wersję, no chyba tylko oprócz podróbek, ale to inna historia. Twoje panny mimo sztywności, razem pozują bardzo ładnie. Miło się patrzy na ich ogromne oczyska i piegowate buźki. Bo nie wiem czy wszyscy wiedzą ale Elsa też w filmie miała piegi tylko bardzo blade. Śliczna sesja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFilm mi się podobał i może za bardzo bym chciała, żeby lalki przypominały te z ekranu... Na Twoich zdjęciach są bardzo sympatyczne i fajnie pozują a to dużo! Poza tym nie każda lalka może się pochwalić śpiewającym głosem :)))
OdpowiedzUsuńUroda może być ... nudna :) Najbardziej lubię lalki charakterystyczne :):) . Prezentowane pannice bardzo mi się podobają :):)
OdpowiedzUsuń