Dom tymczasowy dla Lalaloopsy i czapa!
W ostatnim czasie mam szczęście do lalek, których nie zbieram. Większości z nich nie kupuję, ale, o dziwo, Lalaloopsy nie mogłam odmówić. Kupiłam ją, przyniosłam do domu i ... stwierdziłam, że zupełnie mi do niczego nie pasuje. Skutek? Lalaloopsy przeniosła się do domu innego kolekcjonera, a ja odetchnęłam. I tutaj dotknęła mnie klątwa; zobaczyłam inną używaną Loopsiankę w dobrej cenie i nie mogłam się jej oprzeć. :-) Teraz myślę, że ta pierwsza powinna była jednak zostać w rodzinie. :-)
Poznajcie moją Lalaloopsy numer 2 czyli Princess Saffron. :-)
Lalaloopsy pozuje z mini koleżanką |
Na konic pozwólcie,że się pochwalę nową czapą dla Blythe, którą skończyłam wczoraj. :-)
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli! :-)
Słodkości czapeczka. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńNie zbieram laleczek opisanych w pierwszych zdaniach powyższego wpisu, ale są urocze i w ogóle mnie nie dziwi, że zapragnęłaś je przygarnąć. Pewnie, gdybym znalazła taka w jakieś dobrej cenie to skusiłabym sie tak samo, pomimo innych preferencji w gromadzeniu lalkowego stadka. :-) Czapusia śliczna1
OdpowiedzUsuńJa sama też nie zbieram, ale ta była taka kolorowa i urocza, że nie mogłam się powstrzymać. ;-)
UsuńCzapeczka zdecydowanie zdominowała Lalalopsinkę :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, trzeba było schować Lalalopsinkę Nr 1 do pudełka , żeby oczu nie drażniła - teraz będziesz musiała kupić trzecią :):):)
Dziękuję, bardzo się cieszę, że moje szydełkowanie może się na coś przydać. :-)
UsuńNie żałuj pierwszej, pozbądź się drugiej i po kłopocie;) A czapeczka bardzo udana:)
OdpowiedzUsuńHahaha pewnie finalnie tak bedzie, ale teraz mnie bawi wiec zostaje :-)
OdpowiedzUsuń