Monchhichi- 8 razy tak!

Witajcie!
Wypuściłam się dziś na polowania na lalki. Skutecznie? Oczywiście, nie. Ostatnio u nas lalkowa posucha. Gdzie te czasy kiedy można było wybierać i przebierać. Teraz jest wielkie nic. Ale co tam. Trafiła mi się starutka małpka Monchhichi. 
Przygarnęłam ją oczywiście. Mam dla tych małpiszonów wiele sympatii. Dlaczego miałabym poprzestać na siódemce, skoro mogłam dokupić im / sobie ósmą? ;-)








Ten zupełnie nieplanowany zakup poprawił mi humor. Małpka została wykąpana, wysuszona, otrzymała nową kokardę i po sesji dołączyła do paczki.
Chyba nie spodziewała się takiej odmiany losu.
A ja ? Ja kupuję sobie Monchhichi i lubię to. Stadko rośnie, ale jakoś mnie to nie zniechęca. Dla lalek jestem surowa, ale Monchhichi to całkiem inna historia.

Pozdrawiam i życzę udanych lalkowych łowów.

Komentarze

  1. U nas często widywałam te małpki, ale jakoś mnie do nich nie ciągnęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam do nich słabość i nie żałuję sobie tych małpiszonów :-)

      Usuń
  2. ha! Ty farciaro! mam i ja szczególny sentyment
    do tych stworzeń - jak lalek nie zawsze koleżanek
    zazdrościłam - tak ogoniastych zawsze!!!

    moja Ela - jedyna małpeczka, jaką cieszę serducho -
    często jeździ ze mną - tak się cieszę, że Ją mam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię te pluszaki. Kiedyś, dawno temu miała taką moja koleżanka. Małpka była z Pewexu i strasznie chciałam taką mieć. Kosztowała 2 dolary, pamiętam to nawet dziś... Wtedy moje marzenie nie spełniło się, ale teraz mam kilka małpek M.
      Lepiej późno niż wcale :-)

      Usuń
    2. 2 dolary, no proszę, proszę... :)
      a dzisiaj wieczorkiem rezolutna
      Ela dała się pofocić w plenerze,
      co pokażę w week-end :DDD

      Usuń
  3. Bo tych istotek to nigdy za wiele :) i radość wielka w życie wnoszą :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. U siebie nigdy ich niestety nie widziałam a szkoda bo bardzo je lubiłam :) Piękny okaz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pamiętasz jak Ci zazdrościłam Evangeliny? Mam swoją! <3 Napisałaś mi wtedy, że jeśli jej bardzo pragnę to do mnie trafi :) I proszę - upolowałam :)

      Usuń
    2. Czasem się trafiają (Monchhichi) :-) Co do Evangeliny-uważaj na staw, który jest w okolicach talii- łatwo się psuje. :-)Oczywiście gratuluję zakupu :-) Ja mam 2 i nie mówię, że to już koniec tego szaleństwa. :-)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. To moja pierwsza M z błękitnymi oczami, pozostałe mają brązowe, hmmm :-)

      Usuń
    2. ja mam jakies dwie nowszej produkcji...przyznam ze nawet nie wiem jakie maja oczy... ;)

      Usuń
  6. Trafiają się u nas od czasu do czasu - mam jedną i mi wystarcza:)) Gratuluję upolowania kolejnej:))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zgiń, przepadnij maro czyli Lagoona Glue!

Pretty in Plaid Barbie!

Moje pierwsze Rainbow High!