Trójka na trójkę!
Witajcie,
zbliża się 3 rocznica mojego lalkowania.
27 lipca 2014 roku zakupiłam swoją pierwszą lalkę. Była nią Fleur firmy Otto Simon, moje marzenie z dzieciństwa.
Stąd do sesji zaprosiłam dziś 3 z moich Fleurek. :-) Dawno do nich nie zaglądałam, szkoda, bo dziewczyny prezentują się nadal olśniewająco i w dodatku niedawno zakupiłam im koleżankę. :-)
Tę uroczą brunetkę zakupiłam na fali największej Fleuromanii. Laleczka przyjechała do mnie z oryginalnym strojem i jest jednym z moich najlepiej zachowanych egzemplarzy Fleur.
Kolejna z moich ulubienic- Colour Star :-)
Moją najnowszą lalkową lokatorką jest ta oto urocza blondynka. :-)
Miło było znów "pobawić" się tymi ślicznotkami. Mają w sobie sporo staroświeckiego uroku, a dla mnie zawsze będą wielkim marzeniem z dzieciństwa. Marzeniem spełnionym nieco później niż można było się spodziewać. :-)
Pozdrawiam w imieniu Fleurek i własnym i zapraszam ponownie! :-)
jasnowłosa w fartuszku zauroczyła mnie
OdpowiedzUsuńTo moja najnowsza :-) czeka na reroot grzywki :-)
UsuńOj rozmarzyłam się. Gdybym złapała złota rybkę, t o zaraz bym poprosiła o Fleur. One mają takie słodkie buzie. Są jak koleżanki z dzieciństwa. Może kiedyś uda mi się zdobyć choć jedną. A na razie podziwiam Twoje i składam serdeczne życzenia 100 lat blogowania! Niech Ci się spełnią wszystkie lalkowe marzenia! ☺☺☺
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Fleur były moim marzeniem z dzieciństwa, cieszę się, że choć teraz je mam u siebie. :-)
UsuńJakie piękne kobietki :) panienka w błękitach jest po prostu doskonała !!! Oj przygarnęłabym taką kobietkę bez mrugnięcia okiem :)
OdpowiedzUsuńZ okazji rocznicy życzę jeszcze wielu lat w blogosferze i wszystkiego lalkowego :)
oby spełniły się wszystkie lalkowe marzenia :)
Dziękuję bardzo :-) ja chętnie przygarnęłabym Twoje Sindy i koleżankę do mojego stadka :-)
UsuńPrzepiękne laleczki! Ja mam tylko dwie Sindusie, Fleurki nie mam żadnej. Zaintrygowała mnie panienka z niebieskim pasemkiem we włosach - jakaż ona ciekawa! Dużo spełnionych marzeń lalkowych na trzecią rocznicę!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Fleurki czasem można u nas trafić; kiedyś były luksusem z Pewexu, teraz rarytasem z targów i SH-ów. Dużo łatwiej jest je upolować na ebayu. :-)
UsuńAle mają śliczne pysie :) Miałam kiedyś jedną Sindy, ale w przypływie dobroci się jej pozbyłam, czego do dzisiaj żałuję :(
OdpowiedzUsuńSindy mają wiele uroku, są tymi z moich lalek, które mają u mnie prawo do stałego pobytu. :-)
UsuńTo już 3 lata? Ale ten czas szybko leci! Fajnie, że wróciłaś we wpisie do swoich "korzeni", właśnie z Fleurkami i Sindy najbardziej mi się kojarzysz ;-) Wszystkie trzy oczywiście piękne, ale mnie zauroczyła najnowsza zdobycz ze względu na "kopciuszkowate" ubranko ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście, lalka trafiła mi się w Polsce. Brudna, ubrana w jakąś ścierkę, ale nieuszkodzona w całkiem ładnym stanie. Ma nawet swoje rzęsy. :-) Bardzo mnie ucieszyła. :-)
UsuńNie ma to jak pozytywne wspomnienia... Twoja brunetka z grzywką, bardzo przypomniała mi moją narciarkę - wielkie marzenie. Niestety, okazało się, że lalka ma uszkodzoną nogę, a w Pewexie sprowadzali wszystko na sztuki ;-) W ramach reklamacji, otrzymałam brunetkę plażową, bez grzywki, za to w okularach! ;-) Mam Joannę po dziś dzień...
OdpowiedzUsuń