Potworny haj czyli "I kto tu kogo szukał?!"

Wczoraj pisałam, że chcę więcej monsterek- najwyraźniej ta sugestia trafiła na przychylność opatrzności i ta zesłała mi pewną ślicznotkę z drugiej łapki. Miałam chrapkę na taką, ale nie sądziłam, że mi się trafi tak JUŻ i tak okazyjnie.
Oto ten pyszczek:



Lagoona z serii potworek na rolkach czekała na mnie na straganie, a właściwie powinnam powiedzieć, że na folii, na naszym okolicznym targu.
Nie liczyłam, że coś kupię, szukałam czegoś zupełnie innego, a tu nagle "UUUUUUUUUU no nie wierzę! Ale to chyba kaleka, bez łapek?? Nie, ma łapki! Za ile? Oooo" Reszty się domyślacie, mała negocjacja ceny, zakup, szorowanie, fryzowanie, pranie odzieży i w końcu sesja zdjęciowa. :-)
Voila:

Lalunia ma własną oryginalną sukienkę, ale buty i szykowny żakiecik pochodzą z innej serii. Z jakiej: któż to wie? Nie ja. :-)


Tradycyjna kontrola jakości w wykonaniu kota :-)


 Jak widzicie moje lalki nie umkną z balkonu, mamy specjalną siatkę zabezpieczającą ;-)


Lagoona dołączyła do bandy :-) Podobno Franka i Laura to najlepsze "psiapsióły", a Lagoona? Eeee tam, media kłamią, moje potworzyce na pewno stworzą zgrany team. :-)


Śliczna ta Lagoona, prawda?
Dziękuję opatrzności i tym razem zamawiam nową Fleur lub Sindy i jeszcze milion w totka (nie musi być jutro, mogę trochę poczekać). :-)))

Komentarze

  1. Lubię Lagoone za te jej duże, piękne oczęta:-) A buty i żakiet są od Operetty, dokładnie takiej jaką mam u siebie, ale jaka to seria to już nie wiem. Na wczorajszym spotkaniu Stefcia miała właśnie te buty:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo dobrze wiedzieć, dzięki za informację. Wczoraj widziałam tyle lalek, że niestety ogólne oszołomienie nie pozwoliło mi zapamiętać szczegółów ich przyodziewku. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Monsterki uzależniają - to fakt :D Ona ma przycięte palce? Na zdjęciach wygląda jakby ściskała po prostu dłoń w pięść. Zazdroszczę, że udało Ci się dorwać lalę na bazarku :) U mnie w Łodzi też, jest taki pchli targ i często sprzedają właśnie zabawki mam zamiar się tam niedługo przejechać może też coś upoluję :D A co do kota (tak w ogóle piękny czarnuszek z niego) to mój ma to samo - zawsze się wepchnie jak coś robię + ociera się o wszystko pyszczkiem :D I jak tu nie kochać kotów?

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczna!!! :) Luba Maruda ..ona nie ma obcietych palcow tylko takie ulozenie dloni jakby mowiace zadzwon do mnie ;) ja jeszcze nigdy nie spotkalam rzadnej monsterki na bazarku... ale tez fakt ze baaardzo rzadko tam chodze ;) Gratuluje nabytku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na targu kupiłam 2, a 3 sztuki zostawiłam, czyli czasem się trafiają i to zwykle grupowo :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam tą samą, tyle że z Komisu :D Ładna sztuka :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję, też mi się bardzo podoba :-) widziałam Twoją-słodziutka :-) i zrobiłeś jej bardzo efektowne zdjęcia. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. słodkość nad słodkościami - Laguna była moją pierwszą MH -
    mam do tych pysiałków niewytłumaczalną słabość - a Sindy
    i mnie się marzy - najchętniej ciemnowłosa...a na fotce na
    szczęśliwym drzewku wygląda - jak Jane z dżungli...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja Lagoona ma już bliźniaczkę :-) Niby to dublowanie, ale mogę sobie wmawiać, że skoro to inna seria i była bardzo okazyjna cenowo to była to mądra decyzja ;-))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zgiń, przepadnij maro czyli Lagoona Glue!

Pretty in Plaid Barbie!

Moje pierwsze Rainbow High!