Mączenie- prequel!

Zanim wczoraj mączyliśmy Lagoona do utraty tchu, pierwszy poważny zabieg przeszła inna lalka- Frankie Upiorne Połączenie. Lalunia trafiła do mnie nowa, w pudełku, prosto ze sklepu. Była ładniutka, ja byłam zadowolona, ... aż do momentu jej rozpakowania.
Lalka na tekturce wyglądała przyjemnie, ale po jej odczepieniu zachciało mi się wyć. Jej włosy były potwornie sklejone. Byłam tak wściekła, że beznadziejnie wydałam pieniądze, miałam ochotę wywalić ją do kosza. Nic nie dało się z tym zrobić- włosy zaplecione, związane, rozpuszczone, wszystko wyglądało okropnie. Wtedy zapadła decyzja- mączymy i to na całego. I tak długo jak będzie trzeba.
Tak teraz prezentuje się moja Franka:



Na kolejnym zdjęciu w towarzystwie kocura- patrz pyszczek w rogu zdjęcia. :-)


Szkoda, że nie zrobiłam jej zdjęcia przed zabiegiem z mąką, ale byłam tak załamana jej wyglądem, że nie miałam ochotę na żadne sesje zdjęciowe. Dopiero kiedy zabieg się udał, rzuciłam się do fotografowania.

Franka w pudełku.




Kocia kontrola.

Kiedy patrzę na te zdjęcia widzę tłuszcz na włosach, ale skala problemu wyszła na jaw dopiero po całkowitym odpakowaniu.


Franka ma teraz puszyste włosy, i dzięki jej przykładowi, wczoraj takie same włosy zyskały dwie Lagoony. :-)
Swoją drogą to skandal, żeby człowiek mączył nowe lalki! Pozdrawiam :-))



Komentarze

  1. To nie skandal, to samo życie;) Frankie to obecnie jedyna Monsterka, jaką bym chiała jeszcze zdobyć, ale ja bym jej od razu wyjęła to uzębienie i zmyła szwy z twarzy, bo pod tymi atrakcjami kryje się naprawdę urocza buźka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie zachwyca w zestawieniu z tymi uszkami :-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. porażka, ja kupuje teraz tylko mając pewność że są "bezGLUtenowe" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takie niestety nie jest łatwo, nowe i używane czesto, a nawet bardzo czesto mają ten klej. Kwestią jest tylko ile go mają. :-) W sumie do tego mączenia można się przyzwyczaić :-)

      Usuń
  4. Moja Lagoona wysycha po mączeniu , umyłam jej właśnie głowę . Też była NOWA !!! :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki żeby po wyschnięciu wyglądała jak milion dolarów :-) daj znać jaki jest efekt finalny, może jakiś post z nową fryzurą? :-)

      Usuń
  5. Do czego to doszło, żeby poprawiać nowe lalki, nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać :-) Ale Franka wygląda teraz super, dawno nie widziałam lalki z białymi włosami :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję :-) ona ma też sporo czarnych pasemek, ale tak ma ułożone włosy, że są mało widoczne. A z tym klejem to naprawdę jest heca. Co za czasy, a wszystko pewnie przez wymogi ekologii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lalka śliczna, ale ten klej we włosach mnie dobija! Panna, po wyjęciu z pudełka, powinna być idealna! A tu trzeba się sporo nagłowić, napracować i nadenerwować, aby jako tako wyglądała...dziwne to wszystko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie idealistyczne podejście :-) dla mnie lalka "używka" może być trochę "fuj", procedura odświeżania też jest przyjemna, ale nowe powinny być "lux". Ach, gdzie te czasy... Chyba się starzeję ;-))

      Usuń
  8. Moim zdaniem jest śliczna! Zmączona, czy nie ;)
    Fajne kolory!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super udalo ci sie naprawic jej wlosy choc podejrzewam ze za jakis czas bedziesz musiala zrobic to od nowa ...ja mam jedna fashionistke ,ktora maczylam juz kilkakrotnie i dalej wracaja jej tluste wlosy...

    Jedyne co mi przeszkadza w tej Frankie to ta sztuczna szczeka ;) Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja nawet tę szczękę lubię :-) pewnie będę musiała przywyknąć do "mączenia", ale teraz podchodzę do tego ze spokojem, już mnie to nie denerwuje. Na początku nie było tak różowo :-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. dzięki opasce - Twoja pięknotka może mieć wspaniałe białe włosy -
    czyli niemalże mój lalkowy ideał - uszka są urokliwe i pewnie też
    dla nich bym nabyła niunię - a po wypakowaniu odrzuciała precz i
    sztuczną szczękę i szramy :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja gustuję w tych aparacikach/protezach dentystycznych :-) szramy też mi nie przeszkadzają, w końcu to potworzyca :-) a włosy ma białe z czarnymi pasemkami. Te czarne można mniej lub bardziej wyeksponować :-) Kto mógłby przewidzieć, że polubię potworki ?!? Może to ich dostępność? Sindy trzeba szukać, sprowadzać, MH są dostępne na zawołanie :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zgiń, przepadnij maro czyli Lagoona Glue!

Pretty in Plaid Barbie!

Moje pierwsze Rainbow High!